Jak poradzić sobie ze słodyczami

Jednym z najczęściej zadawanych przez Was pytań jest : „Marta, ale jak odstawić słodycze?”
 
Pragnę jak zwykle podzielić się z Wami własnym punktem widzenia, opartym o zgromadzoną przeze mnie wiedzę oraz na zasadzie wieloletniej obserwacji.
Temat jest bardzo rozległy wiec postaram się możliwie krótko zaprezentować Wam najistotniejsze w moim odczuciu kwestie dotyczące zagadnienia.
 
Bardzo popularne w ostatnim czasie stały się wszelkiego rodzaju challange, detoksy cukrowe i tym podobne.
Kiedy i dla kogo one w ogóle mają sens?
Nabierają znaczenia jedynie w oparciu o pogłębianie towarzyszącej temu świadomości. Tym samym są totalnie nieodpowiedzialnym narzędziem w rekach osób, które podchodzą do tego procesu wyłącznie jako do testu silnej woli „zobaczę ile wytrzymam”.
 
Wiem, że dla wielu z Was moje zdanie może być bardzo kontrowersyjne na tle powszechnych treści rozpowszechnianych w internecie, wiec już tłumaczę skąd we mnie ów podejście.
 
Jeśli chodzi o cukier, to fizyczny mechanizm uzależnienia jest niczym w porównaniu do tematu postrzeganego z percepcji naszej psychiki.
Gdyby było inaczej rzucalibyśmy się na cukier w cukierniczce, nie inwestowalibyśmy naszych pieniędzy w batoniki czy ciasteczka z górnej półki cenowej. Tutaj jedną z głównych ról gra „poziom smakowitości” danego produktu. To pojęcie jest stosunkowo nowe w dietetyce ale znajduje odzwierciedlenie na konkretnych przykładach.
To właśnie poziom smakowitości daje nam zastrzyk dopaminy, która w naszej głowie jest tożsama z mechanizmem nagrody. Dlaczego więc często nie potrafimy poprzestać na jednym cukierku? Ponieważ poziom dopaminy ciagle stawia nam wyżej poprzeczkę. Szybko przyzwyczajamy się do różnych „dóbr”, tak jak i w życiu, tak samo nasz organizm po pewnym czasie przyzwyczaja się do pewnego stanu i chcemy czegoś więcej i więcej.
 
Kolejną istotną rzeczą, która będzie destrukcyjna w skutkach w obliczu podejmowanych przez nas wyzwań typu: „tydzień bez słodyczy” jest to, iż generujemy w sobie stan oczekiwania.
Sprzyja to wyłącznie temu, by zwykłemu batonikowi o bardzo słabym składzie nadać miano produktu luksusowego.
Sami kreujemy w ten sposób poczucie przywileju, jakiego możemy dostąpić po tym czasie „męki” na „detoksie”.
Ile razy obiecywałeś sobie, że teraz odstawiasz wszystkie słodycze ale na święta zrobisz ciasto z kruszonką? Ile razy śniłeś o zjadaniu pączków lub oblizywałeś się przechodząc koło piekarni na widok ptysia z bitą śmietaną.
Należy zmienić percepcję i wyzbyć się tego procesu oczekiwania… to nie powinna być sprawa testu silnej woli a racjonalna decyzja, którą sam zaargumentujesz sobie wraz z budowaniem świadomości adekwatnie do tego, czego cukier dokonuje w Twoim ciele.
Niech Twoją głową nie rządzi reguła dostępności.
 
Następnym punktem w temacie „dlaczego nie potrafisz poradzić sobie ze słodyczami” jest głęboko zakorzeniony tor relacji z jedzeniem, w tym przypadku ze słodkościami.
Od małego słodycze były dla nas kreowane jako nagroda, coś miłego i przyjemnego. Dostawaliśmy słodycze na urodziny, od Mikołaja, na wekkend. Wmówiono nam, że jest to produkt elitarny. Producenci doskonale znają skuteczność tego modelu i nie wahają się grać na emocjach w procesie tworzenia swojej reklamy.
Spójrzcie jak wyglądają spoty w tv… jak przedstawia nam się czekoladę… co nam się sugeruje…
-Aktorzy biorący kęs zamykają oczy i delikatnym ruchem głowy kierują ją ku gorze, co ma być wyrazem płynącej satysfakcji ze spożywania tych produktów, albo mama odnajdującą w szafce wafelka, który ma sugerować odbiorcy, iż jest to dowód miłości lub dziecko, któremu rodzice wkładają do plecaka słodki deserek – stanowiący o trosce.
Te obrazy przewijają nam się codziennie od lat a później dziwimy się dlaczego mamy tak bardzo zaburzoną relację z jedzeniem…
Szukamy w nim ukojenia, wytchnienia, chwili dla siebie, przytulenia.
Totalnie nie tędy droga.
 
Naprawdę ogromnie ważne jest, by w końcu zdać sobie sprawę z tego, że funkcją pokarmu jest odżywianie, a przyjemności powinnismy doszukiwać się poza kuchnią.
 
Można by ten problem znacznie bardziej rozwinąć, ale uważam, że przedstawiłam skrótowo najważniejsze informacje odnośnie tego, dlaczego tak trudno jest nam sobie poradzić ze słodyczami.
 
Na koniec pragnę jeszcze tylko dodać, że słodki smak nie jest czymś złym. Mamy z nim do czynienia już w mleku matki, dlatego jest nam „bliski” i występuje w naturze. (dla wszystkich krzyczących o szkodliwości fruktozy – fruktoza w owocach występuje w całym kompleksie, nie jest jakimś oderwanym związkiem chemicznym, natura zadbała dobrze o kompozycje).
 
Wybieraj świadomie.