Trochę prawdy

Wszyscy mamy tendencję do unikania poznawania prawdy o sobie.
Kamuflujemy skrupulatnie swoje słabości przed otaczającym nas światem.
Jest to po części nasz system obronny.
Równolegle jednak pragniemy nieustannych zmian na lepsze, czy to w życiu prywatnym, zawodowym, czy w kwestii zdrowia.
Problem tkwi w tym, by potrafić przed samym sobą obnażyć się z własnych niedomagań. By zdefiniować w sobie swoje słabe punkty.
Bo jak mamy wówczas, gdy uchodzimy za takich idealnych, ekspertów w każdej dziedzinie dokonać jakiejkolwiek korekty. Czy to miałoby jakikolwiek sens? Musimy stanąć w obliczu swoich słabości, zdjąć na codzień zakładane maski i dopiero wtedy  zmiany będą miały rację bytu.
Co więcej… my nawet nie lubimy słuchać, że coś może być dla nas niedobre, destrukcyjne. Oburza nas kiedy ktoś sugeruje, że możemy zrobić coś lepiej, że coś co jemy ma na nas negatywny wpływ. Boli nas konstruktywna opinia, bolą nas uzasadnione argumenty. Aczkolwiek jeśli nie przyjmiemy pewnych prawd o sobie nigdy nie wyzwolimy się z pułapki jaką często sami na siebie zarzucamy. 
Więcej zawsze napiszesz na czystej kartce, niżeli na zabazgranym świstku.