Wolna

Często pojawiają się pytania, czy mnie nie męczy taka dieta na codzień…
 
Otóż nie…
 
Dlaczego ?
Bo ja zupełnie inaczej podchodzę do tego procesu.
 
Pozbyłam się z głowy schematów i myśli że nie wolno mi tego czy tamtego.
Mnie do punktu, w którym obecnie się znajduje doprowadziła moja świadomość.
Nie generuje w sobie najmniejszego poczucia straty.
Nawet jak wszyscy w koło świadomie bądź nie próbują je we mnie uruchomić tekstami typu : chcesz? -A nie Ty tego nie możesz!”
Nie mogę ? Oczywiście, że mogę zjeść schabowego czy frytki… ale ja najzwyczajniej w świecie już tego nie chcę.
Tłumaczę sobie te zachowania zawsze tym, że mój rozmówca nie rezonuje z tą samą energią co ja i też go oczywiście za to nie winię.
Każdy postrzega świat przez pryzmat własnych, ugruntowanych lub wypracowanych w nim przekonań.
 
Powiem więcej …
 
Świadomość zaprowadziła mnie do tego miejsca a teraz to miejsce wpływa na moją świadomość…
…już tłumaczę.
 
Stan mojego fizycznego ciała pozwala mi na pogłębianie mojej duchowości, dalszej pracy z umysłem i emocjami, oczyszcza gniew, uczy pokory i zrozumienia w stosunku do siebie ale i innych.
To działa w obie strony, jedno napędza drugie.
Te płaszczyzny nie istnieją u mnie w oderwaniu od siebie.
 
Kiedyś miałam alergie na ludzka zawiść, którą często widać w oczach i słychać w słowach.
Ludzie uwielbiają umniejszać drugiemu.
Wcześniej bardzo się wszystkim przejmowałam, brałam do siebie niewyrażone teksty, gardzące spojrzenia itd…
Teraz… teraz rozumiem, że nie mi to ubliża… że jest to jedynie uzewnętrznieniem tego, co rozmówca ma w swoim środku.
 
To wszystko razem daje mi poczucie psychicznej wolności …