Z tej samej orbity

Taka mnie dziś naszła mała refleksja na zakupach…
 
Mam wrażenie czytając niektóre komentarze, że cześć z Was myśli, iż ja żyje na jakiejś innej planecie.
Sprowadzę Was trochę na ziemię.
 
Tak wiec – nie … !
Chodzę po tej samej fizycznej przestrzeni, co Wy.
Sprzątam, robię pranie, pracuje, mam rodzinę, rachunki do zapłacenia, sytuacja polityczna na świecie też mnie dotyka, a nawet robię zakupy, ba… często też w markecie, bo nie mam w pobliżu targu.
 
Ktoś z Was ostatnio po filmiku, który udostepnilam mi napisał, ze inaczej mnie sobie wyobrażał … Rozczarowanie ? …
Nie chodzę w lnianych tunikach z wyszytymi kwiatami lotosu, nie wiąże na głowie turbanów, nie stroje się w ręcznie plecione kolczyki z pajęczych sieci, nie kopcę szałwią pomieszczeń do których wchodzę celem pozbycia się złej energii, chwili dla siebie nie nazywam medytacją  a rozmową i poznaniem mojego wewnętrznego „ ja”, swoich refleksji nie nazywam afirmacją.
Mi nie jest potrzebne żadne nazewnictwo, strój, styl by potrafić siebie określić.
 
Wraz z chwila, z którą przestaniesz rościć sobie oczekiwania w stosunku do obcych Ci osób unikniesz rozczarowań.
 
Cudowności!